Wszystko kręciło się wokół ziemniaka

2020-06-05 11:11:34(ost. akt: 2020-06-05 11:16:11)

Autor zdjęcia: Archiwum Damian Żuralski

Ziemniaki z Zawrot (niem. Schwenkendorf) cieszyły się dużą popularnością w kraju i za granicą ze względu na swoją jakość. Ogromne, kwitnące pola ziemniaczane często przyciągały wielu zwiedzających.
Jak podaje Wikipedia: Zawroty (niem. Schwenkendorf) – sołecka osada w Polsce położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie ostródzkim, w gminie Morąg. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa olsztyńskiego. Wieś wzmiankowana w dokumentach z roku 1402 i 1408 pod nazwa Swenkendorf, jako wieś czynszowa na 10 włókach. W roku 1782 we wsi odnotowano trzy domy, natomiast w 1858 w pięciu gospodarstwach domowych było 82 mieszkańców. W latach 1937-1939 było 287 mieszkańców.

O historii Zawrot duże opracowanie napisał Damian Żuralski, mieszkaniec wsi.
— Wiem że niejednego z wioski ciekawi temat naszej wsi, więc chętnie udostępnię to, co mogłem pozyskać od przyjaciół z niemieckiego archiwum oraz z moich informacji oraz zdjęć — napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych mieszkaniec Zawrot.

Oto jego opowieść o rodzinnej miejscowości:
Prehistoria Schwenkendorf nie jest znana bardziej niż to, że kiedyś należała do Döhringa. Ten ostatni dodał w 1886 r. środkową część dworu do znacznie starszej części. Schwenkendorf, o powierzchni 553 ha, został przejęty w 1895 r. przez Waltera Rekittke. Rozwój Schwenkendorf do znanej firmy w prowincji jest zasługą Waltera Rekittke, który wiedział, jak dostosować system gospodarczy do naturalnie niesprzyjających warunków i hojnie go budować. Dowodem na to są praktyczne, duże zabudowania gospodarcze i całe podwórko, na którym przez lata odbudowywał dwór. Dzięki sprytnemu dostosowaniu uprawy do warunków glebowych, Schwenkendorf doświadczył nowej ery na początku XX wieku. Stulecie szybkiego wzrostu. Pustynia szybko stała się jednym z najbardziej znanych gospodarstw w prowincji, które było wielokrotnie odwiedzane przez wielu gości z bliska i daleka. Ziemniak był głównym owocem, wokół którego wszystko się kręciło i który dzięki intensywnemu nawożeniu przyniósł duże plony. Dzięki intensywnemu pozyskiwaniu, częściowemu wykarczowaniu i podsiewieniu 100 ha łąk trzęślicowych stworzono podstawę do wydłużonego tuczu bydła. Trzoda chlewna dostarczyła ważnego obornika dla lekkiej gleby. Ziemniaki i wywar z istniejącej gorzelni, wraz z dobrym sianem, były podstawą wyjątkowo silnej hodowli zwierząt, która z kolei była warunkiem wstępnym dla uprawy ziemniaków, która zajmowała ponad połowę gruntów ornych. Woły tuczne Schwenkendorf były znane na berlińskim rynku bydła rzeźnego z tzw. jakości R i zdobyły nagrody na wielu wystawach. Ziemniaki cieszyły się dużą popularnością w kraju i za granicą ze względu na swoją jakość. Ogromne, kwitnące pola ziemniaczane często przyciągały wielu zwiedzających, zwłaszcza że przez całe gospodarstwo przebiegały drogi cesarskie Elbing-Allenstein i Osterode-Heilsberg. Warunki pracy w obu gospodarstwach były bardzo dobre, a rodziny przez długi czas mieszkały w zupełnie nowych i przebudowanych mieszkaniach. Schwenkendorf miał trzydzieści trzy rodziny, a także wielu pracowników sezonowych. Schwenkendorf posiadał już znaczną liczbę pojazdów mechanicznych i stado czterdziestu pięciu koni, 180 wołów opasowych i 750 tuczników. Oprócz destylarni i karmienia bydła i trzody chlewnej, ziemniaki były również wykorzystywane do sprzedaży sadzeniaków, z czego około czterdziestu wagonów jeździło do północnej Szwajcarii każdego roku aż do wojny. Schwenkendorf miał prawo do destylacji 129 000 litrów. Na terenie wsi prowadzono eksperymenty oparte na stworzeniu specjalnej odmiany ziemniaka pod przemysł gorzelniany. Pierwsza wojna światowa zniszczyła tucz bydła. Kupując na aukcjach w Królewcu sztermy od najlepszych stad, w miejscowości założono nowe cenne stado z księgi hodowlanej, którą po kilku latach przekazano, ponieważ nie nadawała się ona na lekką glebę. Dzięki dobrym reproduktorom na koniec w stajni powstała kolekcja młodych buhajów, która zapowiadała się jako owoc wielu lat pasjonującej pracy hodowlanej. 



O Walterze, Kartoflanym Królu...

Na stronie: Marienburg.pl czytamy:
Zawroty (niem. Schwenkendorf) to wieś położona na rozwidleniu dróg Morąg – Olsztyn i Morąg – Ostróda, powstała na początku XV wieku. W XX wieku znajdował się tu majątek rodziny Rekittke, zasłużonej dla Morąga. Zawroty na początku ubiegłego wieku były centrum hodowli ziemniaków (kartofli lub pyr, jak kto chce tą cenną roślinę nazywać) na Ziemi Morąskiej. Walter Rekittke, właściciel tutejszego majątku – można śmiało napisać „Kartoflany Król”, wiedział, że ziemniak to nie tylko źródło jedzenia... Dlatego w Zawrotach powstała gorzelnia zachowana do dziś. Profilu działalności majątku nie przerwała wojna, choć Rekittke zmarł w Pilawie w 1945 podczas ucieczki przed Sowietami. W powstałym tu po wojnie PGR sadzono oczywiście ziemniaki. W samej wsi na zachowały się: dawna gorzelnia, przedwojenne domy pracowników majątku oraz fragment ceglanego muru okalającego majątek. Niestety, dwór uległ zniszczeniu.

I jeszcze komentarze internautów:
• W jednym z wątków Forum pojawiła się informacja o egzekucji niemieckich żołnierzy jaka miała mieć miejsce w 1945 roku w tej gorzelni.
• Przybywając na starym leśnym cmentarzu w Zawrotach próbowałem znaleźć choćby jeden nagrobek, z którego dałoby się odczytać jedno nazwisko, niestety, dewastacja tego cmentarza jest całkowita. W okolicy jest grób rodziny Rekittke, ale w Bogaczewie.
• Odnośnie rodu Rekittke - w Morągu w parku miejskim (przedwojenny Kummelberg) stoi kamień ku czci Gustawa Rekittke z napisem:
"Zur Erinnerung an Gustav Rekittke die Stadt Mohrungen 1900”.
• Gustaw był osobą zasłużoną dla miasta Morąga.
• Gustav Rekittke - Urodzony w 1826 roku, wielokrotnie zasłużony dla miasta dekorator wnętrz, który między innymi w 1884 roku dokonał wystroju sali posiedzeń rady miejskiej i gabinetu burmistrza w ratuszu. W stuletnią rocznice jego urodzin w sali posiedzeń morąskiego ratusza zawisł jego portret.
• W 1882 roku założył Stowarzyszenie Upiększania (niem. Verschoenerunsverein)
• Mam takie informacje od starszej kobiety, która przymusowo pracowała właśnie w tej gorzelni, że baraki dla jeńców znajdowały się przy wyjeździe na Morąg, a mianowicie na tej góreczce, gdzie stoi przystanek. Idąc za tymi brakami były łazienki (jeśli tak mogę to nazwać). Oczywiście już ich nie ma, niestety, zostały tylko fundamenty. Kobieta mówiła też, że była wieża strzelnicza, na której pilnował ich niemiecki żołnierz. To też potwierdziłem, gdy kolega przekopywał działkę były resztki spróchniałych belek, a obok wykopaliśmy 2 łuseczki od "mausa". Jadąc w stronę jeziora, 10 metrów za gorzelnią znajdował się również jakiś obiekt, podobno też był tam obóz (barak). Kopiąc tam chwilę natknęliśmy się na fundament i czerwoną cegłę, nie kopaliśmy dalej. Tam gdzie stał pałac, który został wysadzony przez rosyjskich żołnierzy, do czasu kiedy istniał PGR stały jeszcze ściany. Z czasem ludzie rozebrali je na cegłę (...) Na podwórku naprzeciw gorzelni od strony wyjazdu na drogę Zawroty-Morąg były dwa widoczne groby niemieckie, które z czasem zanikły. Naprzeciwko PGR, gdzie była kiedyś stajnia, zginął młody chłopak, mówili, że Niemiec go zastrzelił i też był grób, który zniknął z czasem.
Oprac. wiwa
morag@gazetaolsztynska.pl

Gazeta Morąska

Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W piątkowym (5 czerwca) wydaniu m.in.


Za te pieniądze trudno jest przeżyć
Coraz częściej słychać głosy, że za te pieniądze nie da się żyć. Pieniądze, które są wypłacane rodzicom jako zasiłek opiekuńczy przez zakład Usług Społecznych na dzieci do lat 8.

Marta Chełchowska Maturzyści czasów pandemii
Marta Chełchowska i Olaf Serafin. Są młodzi, ambitni i mają za sobą udział w ogólnopolskiej olimpiadzie „Zwolnieni z teorii”. Oboje skończyli XII LO w Olsztynie, a w poniedziałek napiszą egzamin maturalny. O swoich sukcesach i planach na przyszłość rozmawiają z Darią Bruszewską-Przytułą.

Marek Behan, kierownik sekcji ds. szczepień ochronnych w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w OlsztyniePrzeciwnicy niech zamilkną
— Ludzie czasem potępiają szczepionki, choć kompletnie nie wiedzą, o czym mówią. Dopiero, gdy ofiarami pandemii staną się znajomi i członkowie rodzin — przychodzi otrzeźwienie — mówi Marek Behan, epidemiolog, kierownik sekcji szczepień ochronnych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5