Wciąż pragnę żyć dla wnusi i moich dzieci

2019-09-27 14:35:30(ost. akt: 2019-09-28 09:28:04)

Autor zdjęcia: Wiesława Witos

Grażyna Mikułan walczy o życie. Boryka się z poważną chorobą i trudnym leczeniem. Lek, który musi przyjmować, kosztuje 10 tysięcy złotych miesięcznie. Nie stać jej na jego zakup. Potrzebna jest pomoc.
Grażyna Mikułan ma 53 lata. Jest mężatką i mamą trójki dzieci, z których dwójka jest już dorosła, mają 31 i 27 lat. Najmłodsze skończyło 17. Jest też babcią 9-miesięcznej Matyldzi. Mieszkanka gminy Miłakowo, to była pracownica Miłakowskiego Domu Kultury, w którym przepracowała 30 lat.

— W roku 2015 roku uległam poważnemu wypadkowi w pracy, co skutkowało niefortunnym złamaniem kości czaszki i ciężkimi obrażeniami całego ciała — opowiada Grażyna Mikułan. — W związku z wypadkiem straciłam pracę. Po 3 latach walki udało mi się powrócić do zdrowia. Niestety, to nie koniec przykrych wydarzeń w moim życiu. W październiku ubiegłego roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy piersi IV stopnia, z przerzutami do węzłów chłonnych pachy i śródpiersia.

W grudniu ubiegłego roku pani Grażyna przeszła skomplikowany zabieg usunięcia segmentu prawego płuca, a w styczniu br. kolejną poważną operację.

— Nie zakwalifikowano mnie do usunięcia guza ze względu na przerzuty, ani do chemioterapii – opowiada kobieta. — Jedną możliwością leczenia w moim przypadku jest hormonoterapia, wspomagana nowatorskim lekiem o naukowo potwierdzonej skuteczności w hamowaniu rozwoju komórek nowotworowych. Lek o nazwie rybocyklib z powodzeniem stosowany jest w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej. W naszym kraju był dotąd nierefundowany.

Mieszkanka gminy Miłakowo wiosną tego roku została zakwalifikowana w klinice onkologicznej na darmową 5-miesięczną terapię rybocyklibem, która niestety dobiegła końca.

— Mój limit się wyczerpał — opowiada dalej kobieta. — Wiem, że lek działa. Guz w piersi zmniejszył się. W sierpniu br. dzięki wsparciu finansowemu darczyńców i własnym oszczędnościom udało mi się zakupić jedną dawkę leku. Koszt za jedno opakowanie wynosi około 10 tysięcy złotych miesięcznie. Jest to kwota, która przekracza moje możliwości finansowe. W tym momencie nie jestem w stanie zakupić kolejnych dawek leku.

Pod koniec sierpnia minister zdrowia zapowiedział refundację leków onkologicznych, między innymi rybocyklibu. Z dniem 1 września lek ten miał być wprowadzony na listę leków refundowanych, niestety, dla pacjentów jest on wciąż niedostępny. Proces wdrażania może potrwać kilka miesięcy. Pani Grażyna jest w trakcie terapii rybocyklibem, w związku z tym zmuszona jest zakupić lek sama. Następna dawka leku musi być podana już w październiku br. Wspomniany już koszt zakupu leku - 10 tysięcy złotych - przerasta jej możliwości finansowe, dlatego też trwa zbiórka pieniędzy na koncie fundacji, której jest podopieczną.

Kobieta razem z mężem również puka do wszystkich możliwych drzwi. Część ludzi już ją wsparło i chce pomóc w zakupie leku, ale to jeszcze wciąż za mało.
— Nie mogę czekać, bo czas ucieka — dodaje pani Grażyna. — Pojawiła się nadzieja, ale powoli zaczyna gasnąć. Jestem w trakcie leczenia rybocyklibem, terapia powinna trwać nieprzerwanie i tak długo, dopóki lek będzie działał aż do progresji choroby.
Każdego dnia zastanawiam się czy dane mi będzie wprowadzić najmłodszego syna w dorosłe życie, czy dane będzie uczestniczyć w życiu moich dzieci i ukochanej wnusi. Zawsze byłam osobą skromną i samodzielną, nigdy nie prosiłam o pomoc i nigdy pomocy nie odmówiłam. Dziś, choć to dla mnie bardzo trudne, nie pozostaje mi nic innego, jak zwrócić się do czytelników gazety, do ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie finansowe. Bez pomocy nie uda mi się pokonać raka.

Pani Grażyna jest podopieczną Fundacji Onkologicznej Alivia. Wszyscy, którzy chcą jej pomóc finansowo, mogą wpłacać pieniądze na nr konta
24 2490 0005 0000 4600 5154 7831
Tytuł przelewu: darowizna nr skarbonki 111073 Grażyna Mikułan

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5